Świętej Pamięci mała siostra Jezusa Asia.
Mam świadomość tego, że mówię w imieniu wielu osób dla których wydarzenia ostatnich 6 tygodni były bardzo trudne, to jest od czasu kiedy mała siostra Jezusa Asia zaczęła okazywać oznaki tego, że jest chora.
Małe siostry z Bishopscourt (włącznie z Asią) uczestniczyły rano 25 marca w Święto Zwiastowania Pańskiego w tym oto kościele we Mszy św., w której świętowaliśmy Złoty Jubileusz małej siostry Claire. Świętowanie potem przeniosło się do Bishopscourt. Następnego dnia Asia poczuła się źle, potem zaczęły się badania, ostatecznie została przyjęta do szpitala, a 16 kwietnia postawiono diagnozę… śmiertelny nowotwór.
Sama Asia, jak również i my myśleliśmy, że przy pomocy leczenia chemioterapią będzie miała jeszcze kilka miesięcy życia, ale Pan miał inne plany… W ciągu trzech tygodni powołał ją do siebie, w ostatni wtorek dokładnie o 10:15 rano, 5 maja.
Tak namacalne jest poczucie żałoby i szoku w jej rodzinie, we wspólnocie Małych Sióstr w Bishopscourt i w innych krajach świata, a także we wspólnocie parafialnej Dunsford i Ardglass i przyjaciół z różnych stron. Asia miała tylko 50 lat, jeszcze było tak wiele przed nią…
Jej mama i siostry powiedziały mi, że nazwisko Asi, a także jej przydomek znaczy po polsku „miś” (ang. Teddy bear). I ona naprawdę była jak taki miś, miała szeroko otwarte ramiona, rozświecała miejsca, do których wchodziła, wypełniała je radością i śmiechem… Jak to możliwe, że jako najmłodszy członek wspólnoty została nam zabrana w tak krótkim czasie, niewystarczającym, aby nawet zdążyć się pożegnać?
W irlandzkiej tradycji pogrzeb odbywa się trzeciego dnia po śmierci, ale z powodu wielu przyczyn musieliśmy poczekać do dzisiaj. Minęło więcej niż pięć dni od jej śmierci, ale gdy o tym myślę, widzę, że Bóg dał nam te dni, abyśmy zobaczyli owoce Jego łaski… Dał nam ten czas na refleksje, aby zobaczyć jak wiele dobra wypłynęło z odejścia Asi.
Aby to lepiej zrozumieć, chciałbym podzielić się chociaż niewielką wiedzą jaką mam o małych siostrach, dlaczego zostały one powołane. Jak to się stało? Ich cel jest bardzo prosty: żyć pomiędzy ludźmi. Ich powołaniem jest przyjaźń, w centrum jest Adoracja Pana Jezusa w Eucharystii. W duchowości błogosławionego Karola de Foucauld, Pan daje im łaskę kochania ludzi takimi jakimi są, zaprzyjaźniania się z nimi w ich smutkach i radościach. Nasze dzisiejsze czytania ze Słowa Bożego są tak bardzo odpowiednie i bardzo dobrze podsumowują ich charyzmat czy obdarowanie.
Święty Piotr w pierwszym czytaniu zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że Boży plan zbawienia nie ogranicza się tylko do Żydów. „Przekonuje się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby, ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie” (Dz. 10.34-35).
Święty Jan (1 J 4.7) w drugim czytaniu rozwija to dalej i mówi zwięźle: „Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga, bo Bóg jest miłością.”
Male siostry odpowiadają na to wezwanie do niesienia Bożej miłości przez to, że świadomie wybierają, aby żyć na marginesie, pośród ubogich, pośród Anoim co po hebrajsku oznacza Boży mały lud, więc nasze siostry, ponieważ one same są małe, łatwo się utożsamiają z tymi najmniejszymi. Mieszkają one w naszej parafii przez około 20 lat. Ich służba przyjaźni i pojednania, przygarniania i budowania więzi pomiędzy ludźmi z różnych środowisk i wyznań, czynią one to tak pokornie, że nawet nie zdajemy sobie sprawy jak wspaniałe i znaczące jest ich dzieło.
W 12 rozdziale ewangelii Świętego Jana są słowa, że jeśli ziarno nie upadnie na ziemie i nie obumrze, to pozostanie tylko pojedynczym ziarnem, ale jeśli obumrze to przyniesie bogate żniwo. I my widzimy w tych ostatnich dniach jak wielkie żniwo wyniknęło, na wiele sposobów ze śmierci Asi.
W dniu jej śmierci byliśmy tak bardzo zaszokowani i smutni, ale przypomniały mi się słowa Jezusa, które powiedział do swoich uczniów w noc przed swoja śmiercią będziecie się smucić, ale wasz smutek zamieni się w radość… Jezus mówi tu o radości, która przyniesie Jego zmartwychwstanie. Więc i ja w tych dniach zauważyłem pięknego ducha radości w domu małych sióstr, kiedy ludzie którzy znali Asię i których ona dotykała, gromadzili się pełni wdzięczności za jej miłość dla nich i aby wyrazić swoje współczucie wobec sióstr. Osoby z różnych środowisk, tradycji i wyznań, które nie znały siebie wcześniej, ale poprzez spotkanie w tych dniach w domu sióstr, poprzez czuwanie przy ciele Asi, rozmowy i wspólne modlitwy… tak jakby Asia przedstawiała ich sobie nawzajem, kontynuując dzieło pojednania.
Żniwo, to kontynuuje się także w inny sposób. Jak mi powiedziała siostra Kasia Anna, przełożona regionalna z Polski, dwa dni po śmierci Asi, pewna młoda kobieta, która zastanawiała się nad wstąpieniem do małych sióstr, napisała do niej: „Wiem teraz na pewno że Pan powołuje mnie, abym została mała siostrą. Chcę do was się przyłączyć najszybciej jak tylko będę mogła”.
Historia powołania Asi i tego jak wstąpiła do zakonu jest fascynująca. Jako nastolatka miała osiągnięcia w sporcie, jako uprawiająca rzut kulą i jako członek polskiej drużyny narodowej w pływaniu, ale już w tym czasie Pan formował ją i przyciągał do Siebie. Na spotkaniu modlitewnym miała doświadczenie, w którym odczuła, że ma wybrać albo karierę pływaczki, albo życie jedynie dla Jezusa. Wybrała to drugie wstąpiła 23 lata temu do małych sióstr. Ostatnie osiem lat przebywała w Polsce, potem miała przerwę na studia w Stanach Zjednoczonych. Kiedy wracała stamtąd, w drodze z Chicago do Rzymu (aby tam otrzymać następne posłanie) zatrzymała się na kilka godzin w Dublinie, odczuła głębokie „pociągniecie” do naszego kraju i kiedy siostra przełożona zasugerowała, aby tu przyjechała, ona była pewna, że Pan powołuje ją właśnie tutaj.
Asia uważała, że jej lata w Irlandii, były najszczęśliwsze w jej życiu. Powiedziała do swej siostry Gosi w zeszłym roku: „Wiesz, ja się urodziłam po to, by żyć w Irlandii.” My mieliśmy przywilej, że ją spotkaliśmy i jesteśmy wdzięczni Bogu za łaskę, że mogliśmy doświadczyć radości jaka z niej tryskała.
Czyż nie widzimy dobra jakie wyniknęło i będzie nadal płynąć jako rezultat jej śmierci? Czyż nie widzimy, że jej śmierć pozwala nam zdać sobie na nowa sprawę z tego, że Pan woła nas abyśmy w prosty sposób odnowili przyjaźń. A ponad wszystko abyśmy nieśli radość. „Miłujcie się wzajemnie, tak jak ja was umiłowałem.. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby wasza radość była pełna.”
Nasza modlitwa dzisiejszego popołudnia, niech będzie zaniesiona w ten sposób: Asia z całego serca dała siebie Jezusowi jako Jego mała siostra i pozwoliła jemu, aby użył ją w dziele miłości i przyjaźni, i teraz On sprawi, że jej radość jest pełna.
o Gerry McCloskey — proboszcz
Eucharystia w kościele św. Mikołaja w Ardglass, 10.05.2015 r.
Dodaj komentarz