1993 Szczecin

Po pierwszych ślubach trafiła do fraternité w Szczecinie.

(…) Tak się złożyło, że wszystkie trzy pracujemy jako sprzątaczki, więc mamy trochę podobne doświadczenie z pracy, ale nie zupełnie, bo każda jest w innym środowisku (…) Ja osobiście coraz bardziej cieszę się z pracy w stoczni. Nie zawsze jest lekko, ale wiele moich koleżanek jest tak poranionych i negatywnie nastawionych do Kościoła, że taka forma obecności wśród nich Kościoła jest często drogą ku spotkaniu Jezusa w Kościele a nie tylko struktur hierarchicznych. W domu też odwiedza nas sporo osób. Czasami to bardzo wymagające, ale na szczęście możemy czasami odejść trochę od tego tempa.

W ostatnią sobotę i niedzielę byłam w Karmelu, by trochę więcej się modlić zwłaszcza, że Wielki Post, nabrałam „świeżego powietrza”, by podjąć dalej życie! (…)

Dobrze, że jesteś! Ogarniam Cię modlitwą.

Z miłością

Misia.

7.03.1994, Szczecin, list do Brygidy

U mnie zewnętrznie bez zmian, dalej pracuję w stoczni, mamy coraz więcej kontaktów z ludźmi, więc czas jest bardzo wypełniony. Trzeba naprawdę walczyć o czas dla Pana, o wierność w modlitwie. On jest, daje życie, ciągle na nowo.

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i rodziców.

Misia

lipiec 1994, list do Brygidy

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *